Linia 400 kV. Wiskitki znów zablokują drogę

Nie widać końca protestów związanych z planami lokalizacji linii 400 kV w naszym regionie. W najbliższą środę, 8 czerwca drogę krajową nr 50 po raz kolejny zablokują mieszkańcy Wiskitek.
Fot. Facebook/Komitet Społeczny Razem dla Gminy Wiskitki. Mieszkańcy nie przestają protestować przeciwko linii 400 kV.

Mieszkańcy Wiskitek i okolic nie chcą pogodzić się z ustaleniami Grupy Roboczej, która, w wyniku prac, zadecydowała, że najbardziej optymalnym przebiegiem linii 400 kV w naszym regionie będą tereny wzdłuż autostrady A2 i drogi krajowej nr 50. Już wielokrotnie protestowali przeciwko planom lokalizacji linii w tej gminie, głównie poprzez blokady dróg, zorganizowali również pikietę pod Ministerstwem Energetyki w Warszawie.

Przedstawiciele inwestora – Polskich Sieci Elektroenergetycznych wielokrotnie podkreślali, że blokowanie dróg, czy siłowe wymuszanie podjęcia decyzji nie jest formą dialogu merytorycznego, która może doprowadzić do konstruktywnego rozwiązania. To jednak nie powstrzymuje mieszkańców Wiskitek przed kolejnymi protestami. W najbliższą środę, 8 czerwca w godzinach 17.00-20.00 zablokują drogę krajową nr 50 w dwóch miejscach: w Wiskitkach, na pasach obok cmentarza oraz w Aleksandrowie na pasach na skrzyżowaniu krajowej „pięćdziesiątki” i drogi Bolimów - Szymanów. – Decyzja jeszcze nie zapadła. Powiedzmy głośno – nie dla linii 2x400 kV w gminie Wiskitki – apelują na swoim facebookowym profilu przedstawiciele Komitetu Społecznego Razem dla Gminy Wiskitki. Podkreślają jednocześnie, że w poniedziałek, 6 czerwca spotkali się z ministrem Piotrem Naimskim, podczas którego została podjęta decyzja o przeprowadzeniu kolejnej analizy wariantów.

Czy to oznacza, że mieszkańcom powiatu żyrardowskiego uda się storpedować dotychczasowe ustalenia i proces wyboru przebiegu linii 400 kV w naszym regionie zacznie się od nowa?

Facebooktwitterredditpinterest

Jeden komentarz do “Linia 400 kV. Wiskitki znów zablokują drogę

  1. Jeżeli Najmski i PSE zgodziłiby się na powtórzenie tego całego procesu to w Polsce wybuchłaby epidemia protestów skoro władze można zaszachować zwykłą blokadą dróg. Całe to niby wybieranie wariantu od nowa jest zasłoną ministerstwa bądź też protestujących którzy chcą ukryć swoją porażkę przed lokalnymi mieszkańcami. Tak czy inaczej współczuję kierowcom jak i mieszkańcom dotkniętym przez przyszłą linię.