Zablokowali cztery trasy przeciwko linii 400 kV. To dopiero początek?

Zgodnie z zapowiedziami, protestujący przeciwko linii 400 kV z powiatu grodziskiego i grójeckiego zablokowali w niedzielę, 28 sierpnia cztery ważne szlaki komunikacyjne. Kierowcy borykali się z utrudnieniami, a organizatorzy już zapowiadają kolejne manifestacje.
Fot. Facebook/Stowarzyszenie Trudności Usuwamy Razem. Najmniej uciążliwości spowodował protest w Jaktorowie.

Mieszkańcy Jaktorowa, Grodziska Mazowieckiego, Radziejowic, Żabiej Woli, Tarczyna nie chcą pogodzić się z decyzją inwestora – Polskich Sieci Elektroenergetycznych (PSE) o lokalizacji linii 400 kV zgodnie z planem zagospodarowania przestrzennego województwa mazowieckiego i ponownie wrócili do manifestacji na drogach. W niedzielę, 28 sierpnia na kilka godzin zablokowali cztery drogi: dwie krajowe – nr 7 i 8 oraz dwie wojewódzkie – 579 i 719. Kierowcy przejeżdżający przez Makówkę, Jaktorów, Oddział i Pamiątkę musieli liczyć się ze sporymi utrudnieniami. Manifestanci co jakiś czas schodzili z przejść dla pieszych i przepuszczali przejeżdżające auta, mimo to na drogach utworzyły się korki. Dodatkowo potęgowały je kolizje, do których doszło na autostradzie A2 w okolicy Wiskitek. Największe zatory utworzyły się na drodze wojewódzkiej nr 579 w Makówce, najmniej uciążliwości spowodował protest w Jaktorowie. Policja poinformowała, że w czasie manifestacji nie doszło do żadnych incydentów, ani zdarzeń drogowych.

Protesty trwały w godzinach 15.00-20.00. Były to manifestacje legalne, jak zaznaczyli sami organizatorzy – pokojowe, odbywały się pod ochroną policji. Mundurowi zachęcali kierowców do do korzystania z objazdów, które specjalnie wyznaczono. Najmniej manifestantów pojawiło się na przejściu dla pieszych w Jaktorowie i Makówce, najwięcej – na trasie katowickiej w miejscowości Oddział. Organizatorzy szacują, że w tym miejscu pojawiło się około 700 protestujących.

Zdania na temat blokad przeciwko niechcianej linii i związanej z nią infrastruktury wśród mieszkańców, których ten problem nie dotyczy, są podzielone. Jedni wykazują się zrozumieniem, inni twierdzą, że uprzykrzanie życia niewinnym kierowcom jest niedopuszczalne i powinno skutkować sankcjami. Ci ostatni radzą protestującym przenieść się pod siedziby odpowiednich urzędów, w których zapadają decyzje dotyczące przebiegu linii 400 kV w naszym regionie. Przedstawiciele lokalnych stowarzyszeń zapowiadają, że już wkrótce prawdopodobnie tak właśnie się stanie.

Protestujący domagają się od inwestora decyzji o wyznaczeniu korytarza linii 400 kV zgodnie z wynikami tzw. analizy wielokryterialnej, według której optymalnym przebiegiem są tereny położone wzdłuż autostrady A2 i drogi krajowej nr 50. O tym nie chcą z kolei słyszeć mieszkańcy powiatu żyrardowskiego. To właśnie ich protesty skutecznie doprowadziły do decyzji władz Polskich Sieci Elektroenergetycznych o powrocie do lokalizacji linii 400 kV zgodnie z planem zagospodarowania przestrzennego województwa mazowieckiego.

Facebooktwitterredditpinterest