Topór Szyszki trafił do Pruszkowa

Prokuratura Rejonowa w Pruszkowie zajmie się sprawą wycinki drzew, do której doszło przy ul. Lipowej. Tuż obok Parku Potulickich wycięto ponad sto okazów.
Fot. MK. Nie wiadomo, z jakiego powodu drzewa zostały wycięte.

W piątek, 3 marca rano mieszkańców ul. Lipowej obudził warkot pił mechanicznych. Okazało się, że na terenie położonym między torami WKD a Parkiem Potulickich prowadzona jest wycinka drzew. Sprawa błyskawicznie nabrała rozgłosu, zajęły się nią wszystkie media lokalne, a nawet prasa ogólnopolska. Wycinka bowiem, mimo że prowadzona na działce prywatnej, odbywała się na terenie Warszawskiego Obszaru Chronionego Krajobrazu. Powiadomiono policję, która przyjechała na miejsce zdarzenia. Przy ul. Lipowej pojawili się również pracownicy Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miejskiego w Pruszkowie, wiceprezydent Michał Landowski, strażnicy miejscy oraz mieszkańcy. Próbowano powstrzymać robotników przed wycinką. Początkowo nic sobie z tego nie robili, ostatecznie po kilku godzinach negocjacji przerwali prace. Do tego czasu zdążyli wyciąć ponad sto drzew. Było to możliwe dzięki znowelizowanej Ustawie o ochronie przyrody. Zgodnie z nią, wycinka drzew jest możliwa bez żadnej zgody pod warunkiem, że ma miejsce na terenie prywatnym, nieprzeznaczonym na cele gospodarcze.

Właściciel terenu może jednak mieć teraz kłopoty. – Przyjęliśmy od pracowników Wydziału Ochrony Środowiska zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Po zgromadzeniu wszystkich materiałów prześlemy je do prokuratury celem oceny karno-prawnej – mówi oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Pruszkowie st. asp. Karolina Kańka. Zgodnie z artykułem 187 Kodeksu karnego, który mówi o niszczeniu obszaru przyrodniczego objętego ochroną, osobie dopuszczającej się takiego czynu, grozi kara grzywny, ograniczenia lub pozbawienia wolności do dwóch lat.

Zgody na wycinkę drzew przy ul. Lipowej nie wydał ani pruszkowski urząd miejski, ani starostwo powiatowe. Wśród mieszkańców Pruszkowa krążą pogłoski, że w tym miejscu ma zostać wybudowany apartamentowiec. Tyle że teren ten nie jest objęty planem zagospodarowania przestrzennego, co oznacza, że nie mogą być na nim prowadzone żadne prace budowlane. Na razie miejsce, w którym wycięto drzewa, ogrodzono i owinięto taśmą ostrzegawczą.

Facebooktwitterredditpinterest