Potężna burza przetoczyła się nad zachodnią częścią Mazowsza po godz. 15.00. Ulewny deszcz spowodował, że niektóre ulice pozamieniały się w rwące potoki. Jak informowali nas czytelnicy, nie było chyba miejscowości, w której nie trzeba było borykać się z nadmiarem wody. – Jechałem drogą wojewódzką nr 719 z Grodziska do Pruszkowa, gdy w Nowej Wsi zaczął się korek. Na początku byłem zdziwiony, skąd ten zator, ponieważ deszcz już przestał padać. Okazało się, że przyczyną była gigantyczna kałuża, która utworzyła się w Pruszkowie na wysokości stacji benzynowej BP – opowiada pan Adam. – Kierowcy skręcali w ul. Działkową i tamtędy próbowali dostać się do centrum miasta. Na próżno. Ul. Działkowa była też zupełnie zalana, podobnie jak Akacjowa, Staszica, Sienkiewicza, Różana. Ludzie jeździli po chodnikach – dodaje.
Podobne kłopoty mieli kierowcy w innych miejscowościach powiatu pruszkowskiego. Nieprzejezdny był tunel w Brwinowie. Internet obiegło zdjęcie, na którym widać niewielkie auto zatopione na tym przejeździe po sam dach.
Niedzielna burza wyrządziła spore szkody na torach kolejowych. Z tego powodu opóźnione były pociągi SKM, Kolei Mazowieckich i WKD. Ten ostatni przewoźnik musiał również uporać się z zalaniem linii nr 512, czyli łącznicy między PKP w Pruszkowie a stacją w Komorowie. Obecnie przewożone są tędy materiały niezbędne do zbliżającego się remontu na torach „wukadki”.
W Grodzisku Mazowieckim zalana została m.in. ul. Traugutta i Montwiłła, a w Milanówku – Krakowska, Kościuszki, Piasta czy Podleśna. Strażacy z powiatu grodziskiego byli wielokrotnie wzywani do podtopionych posesji.
Studzienki melioracyjne nie nadążały z odbieraniem zbyt dużych ilości wody w powiecie warszawskim zachodnim. Ożarów Mazowiecki już od kilku lat boryka się z podtopieniami, a niedzielna ulewa po raz kolejny pokazała, że w walce z żywiołem mieszkańcy na razie są bezradni. Nadmierne opady nie oszczędziły również peronu PKP w Błoniu. W Łomiankach, na trasie przy wjeździe do Warszawy powstał duży korek z powodu rozległego rozlewiska. W Konotopie z kolei doszło do groźnego wypadku. Samochód wpadł w poślizg i uderzył w barierki. Strażacy musieli uwolnić uwięzionego w aucie mężczyznę.
Ucierpiała Warszawa. Zalane zostały tory, co spowodowało opóźnienia w kursowaniu tramwajów, a terminal na Lotnisku Chopina zamknięto z powodu przeciekającego dachu. Z opóźnieniem startowały i lądowały samoloty. Strażacy z wielu dróg musieli usuwać połamane drzewa. Tak było np. na Trasie Łazienkowskiej.
W całym regionie niedziela była najbardziej pracowitym dniem właśnie dla strażaków, którzy w związku z pozalewanymi ulicami i posesjami, interweniowali w sumie kilkaset razy. Usuwali też z dróg połamane drzewa. Non stop pracowali zarówno strażacy z komend powiatowych, jak i ochotnicy.
Niektórzy mieszkańcy za podtopienia obwiniają lokalne władze i zarządców dróg i już zapowiadają, że będą starać się o odszkodowania za spowodowane straty. Inni jednak podczas niedzielnych wydarzeń nie tracili dobrego humoru. Na warszawskim Rakowcu jeden z mieszkańców postanowił popływać na materacu podtopioną ul. Baleya. Z kolei pewien młody brwinowianin wykorzystał zalany tunel kolejowy do udoskonalenia swoich umiejętności w …pływaniu na desce surfingowej.