Według opinii mieszańców jednej z kamienic na Żbikowie, w mieszkaniu mężczyzny od dłuższego czasu słychać było przeraźliwe wycie psa. Zaniepokojeni sąsiedzi powiadomili Pruszkowskie Stowarzyszenie na Rzecz Zwierząt. Członkowie organizacji natychmiast zwrócili się do ekopatrolu z prośbą o wsparcie w rozwiązaniu tego problemu. Sprawa wydała się na tyle poważna, że osobiście zaangażowała się w nią prezes fundacji Monika Czech. Dodatkowo do akcji została zaangażowana policja oraz administracja kamienicy, w której mieszka właściciel psa.
Po skontrolowaniu sytuacji, pracownicy stowarzyszenia podjęli decyzję o zabraniu psa na leczenie. Jego wygląd sugerował na zagrożenie życia, dlatego na miejscu błyskawicznie pojawił się lekarz weterynarii, by przejąć zwierzę.
Na szczęście cała akcja zakończyła się sukcesem. Mężczyzna dobrowolnie dostosował się do poleceń funkcjonariuszy i oddał psa. Okazało się, że zwierzę było skrajnie wyczerpane i wygłodzone. Właściciel nie sprawował odpowiedniej opieki nad swoim pupilem. Dzięki czujności sąsiadów i szybkiej reakcji odpowiednich służb pies ma szanse na normalne życie.
Za naruszenie ustawy o ochronie zwierząt, właściciel-opiekun psa będzie pociągnięty do odpowiedzialności karnej.
