Tagi: stowarzyszenie Trudności Usuwamy Razem

Trzy demonstracje przeciwko linii 400 kV

– Z naszej strony to akt desperacji – mówią uczestnicy trzech demonstracji, które odbyły się w środę, 6 kwietnia. Mieszkańcy Żyrardowa, Jaktorowa, Wiskitek i wielu innych miejscowości zablokowali trzy ważne szlaki komunikacyjne w proteście przeciwko planom umiejscowienia w naszym regionie linii 400 kV.
Fot. Facebook/Stowarzyszenie Trudności Usuwamy Razem. Mieszkańcy Jaktorowa uczestniczyli w proteście na trasie katowickiej.

Protesty rozpoczęły się punktualnie o godz. 15.00. W Guzowie demonstranci, chodząc po przejściu dla pieszych, zablokowali drogę krajową nr 50. Udział w tej manifestacji wzięło około 250 osób. Wśród nich był m.in. prezydent Żyrardowa Wojciech Jasiński, jego zastępca Krzysztof Lucjan Chrzanowski, wójt Wiskitek Franciszek Grzegorz Miastowski, poseł Maciej Małecki oraz radni, którzy apelowali, aby zaprotestować przeciwko planowanemu przebiegowi linii 400 kV wzdłuż obwodnicy Żyrardowa i przez źródła wody pitnej dla miasta w Sokulu. Włodarze zorganizowali nawet autokary dowożące manifestantów na miejsce.

Drugi protest miał miejsce na przejściu dla pieszych na trasie katowickiej w miejscowości Oddział. Zorganizowały go stowarzyszenia z Jaktorowa. Ich członkowie i sympatycy z transparentami, trąbkami i gwizdkami protestowali przeciwko niechcianej linii. Ta manifestacja sparaliżowała ruch w obu kierunkach, mimo że co pewien czas samochody były przepuszczane. Zdenerwowani kierowcy otrzymywali od demonstrantów jabłka oraz ulotki informujące o przyczynach protestu.

Trzecia blokada spowodowała zator przy zjeździe z autostrady A2 w miejscowości Tłuste. Tu również samochody były przepuszczane, mimo to powstał duży korek.

W każdym z miejsc, gdzie były prowadzone protesty, policja zorganizowała objazdy. Kierowcy tkwiący w korkach nie ukrywali swojego zdenerwowania. – Ja rozumiem, że demonstranci chcą rozwiązać problem, ale dlaczego naszym kosztem? Niech idą protestować pod Sejm, albo zablokują drogi dojazdowe decydentom. Przecież politycy blokady dróg mają w głębokim poważaniu, bo ich to nie dotyczy – mówi pan Mariusz, kierowca ciężarówki, który utknął w aucie na trasie katowickiej. Zdaniem manifestantów, problem jednak polega na tym, że decydenci nie chcą ich słuchać i nie zamierzają spełnić postulatów, których się domagają, czyli poprowadzenia linii poza terenami Żyrardowa, Wiskitek, Jaktorowa i innych miejscowości naszego regionu. Politycy, którzy przed wyborami parlamentarnymi zobowiązali się do pomocy w rozwiązaniu problemu, zapomnieli o swoich obietnicach.

Organizatorzy demonstracji jednocześnie przeprosili kierowców za utrudnienia, lecz podkreślili, że przebieg uciążliwej infrastruktury pierwotnie był planowany m.in. przez Lesznowolę i Piaseczno, tymczasem na siłę został „wepchnięty” na gminy naszego regionu. Zapowiedzieli, że nie poddadzą się, a protesty będą organizowane do momentu wycofania się inwestora z planów poprowadzenia linii 400 kV przez tereny powiatu grodziskiego i żyrardowskiego.