Tagi: wypadki z udziałem pieszych

Czarna seria wypadków z udziałem pieszych w Pruszkowie. Jedna osoba nie żyje

W ciągu ostatnich kilkunastu dni na pruszkowskich drogach doszło aż do pięciu potrąceń pieszych. Jednej z kobiet nie udało się uratować.
Fot. tuodszkodowania.pl. W zderzeniu z samochodem pieszy ma niewielkie szanse.

Najbardziej mieszkańców Pruszkowa zbulwersował chyba wypadek, który miał miejsce 12 grudnia ubiegłego roku na ul. Kościuszki. Na opublikowanych w internecie nagraniach widać, jak kierowca skody z impetem wjeżdża na oznakowane przejście dla pieszych, potrącając dwie siedemnastoletnie dziewczyny. Obie trafiły do szpitala.

21 grudnia w kilkugodzinnych odstępach czasu, w Pruszkowie wydarzyły się dwa wypadki. W Al. Wojska Polskiego doszło do zderzenia dwóch samochodów, w wyniku czego jeden z nich najpierw uderzył w sygnalizator świetlny, a następnie w dwie piesze stojące przed przejściem – siedemnastolatkę i kobietę w wieku 68 lat. One również z obrażeniami trafiły do szpitala. Drugi wypadek miał miejsce przed godziną 17. W rejonie ul. Poznańskiej przez przejście dla pieszych za ul. Mostową przechodziła 70-letnia kobieta z ośmioletnią wnuczką. W tym momencie nie działał sygnalizator świetlny. Kobieta z dzieckiem zdążyły przejść przez jedną część pasów, ale na drugiej uderzył w nie osobowy saab. Gdy były zabierane do szpitala, wydawało się, że ich życiu nie zagrażało niebezpieczeństwo. Ta historia nie skończyła się jednak szczęśliwie. Kilka dni temu kobieta zmarła.

We wtorek, 3 stycznia na ul. B. Prusa został potrącony 10-letni chłopiec. Na szczęście nic groźnego mu się nie stało. Tego samego dnia, około godz. 23.00 auto uderzyło w kobietę przechodzącą przez pasy w Al. Wojska Polskiego, koło stacji benzynowej Shell. Trafiła do szpitala z obrażeniami.

Wszystkie te zdarzenia łączy jedno – piesi przechodzili przez oznakowane przejścia. Mimo że policja nieustannie apeluje o zachowanie ostrożności, zwłaszcza w czasie fatalnych warunków atmosferycznych, które ostatnio mają miejsce, to wciąż wielu kierowców jeździ zbyt szybko, o zwalnianiu przed pasami nie wspominając. Ale i sami piesi nie są bez winy. Ubrani w ciemne okrycia często nie zwracają uwagi na nadjeżdżający samochód. Dlatego i my apelujemy: w mieście, w którym przejścia dla pieszych znajdują się co kilkaset metrów, zdejmujemy nogę z gazu. Przyczyną wszystkich wyżej wymienionych wypadków była nieostrożność i nadmierna prędkość! A do pieszych prośba: naszyjcie na ubrania elementy odblaskowe lub przymocujcie je do plecaków czy toreb. To niewiele kosztuje, a może uratować Wam życie. Z naciągniętymi na głowę kapturami, w ciemnych kurtkach jesteście naprawdę słabo widoczni. A to już tylko krok od tragedii.