Grodzisk Mazowiecki to jedna z najprężniej rozwijających się gmin w naszym regionie. Sprowadza się tu coraz więcej mieszkańców, często są to młode osoby planujące założyć rodzinę. Zachętą dla nich są udogodnienia, jakie władze samorządowe oferują np. w ramach Karty Dużych Rodzin. Problemem jest jednak brak oddziału położniczego w grodziskiej lecznicy. Dyrekcja Szpitala Zachodniego od kilku lat zabiega o możliwość jego uruchomienia. Na próżno. Póki co, Narodowy Fundusz Zdrowia (NFZ) nie widzi takiej możliwości, a to właśnie ta instytucja miałaby finansować funkcjonowanie oddziału. Problem jednak polega na tym, że liczba porodów w powiecie grodziskim jest zbyt mała. Aby funkcjonowanie porodówki było opłacalne, na świat musiałoby przychodzić 5-6 dzieci dziennie. Tymczasem, zdaniem przedstawicieli NFZ, nasz region jest pod tym względem dostatecznie zabezpieczony. – W tej kwestii nic się nie zmieniło – rozkłada ręce dyrektor Szpitala Zachodniego Krystyna Płukis.
Nie wiadomo więc kiedy oddział położniczy w Grodzisku powstanie. Wiadomo natomiast, że do jego uruchomienia potrzebna jest kwota w wysokości co najmniej 5 mln zł. Jeśli pieniądze udałoby się pozyskać, w Szpitalu Zachodnim powstanie oddział ginekologiczno-położniczy z ok. 15 łóżkami. Na razie mieszkanki Grodziska muszą korzystać z porodówki w pobliskim Żyrardowie, Pruszkowie lub Warszawie.