Publiczna toaleta w Jaktorowie? Spory problem

Pani Lucyna kilka tygodni temu przyjechała z Warszawy do Jaktorowa na pogrzeb. Najpierw uczestniczyła w nabożeństwie żałobnym w miejscowym kościele, potem udała się na cmentarz. Chciała również skorzystać z toalety. Niestety, okazało się to bardzo trudne. – Pytałam zarówno uczestników pogrzebu, jak i napotkanych mieszkańców, gdzie mogłabym znaleźć jakiś szalet, nikt jednak nie potrafił mi odpowiedzieć. W okolicach kościoła i cmentarza nie było widać żadnych wskazówek, kierunkowskazu, nic. A przecież takich osób jak, które okazjonalnie odwiedzają Jaktorów jest sporo, publiczna toaleta bardzo więc by się przydała – opowiada.

Okazuje się, że publiczna toaleta w Jaktorowie istnieje. To popularny, przenośny toi-toi, który jest usytuowany przy dworcu PKP. Wiedzą o niej jednak tylko osoby, które regularnie bywają w tamtej okolicy. A i sam stan toalety nie należy do najlepszych. Nic jednak nie wskazuje na to, żeby w najbliższym czasie pojawiła się większa ilość porządnych szaletów. – Wszystko rozbija się o pieniądze – rozkłada ręce wójt Jaktorowa Maciej Śliwerski. – Druga toaleta jest usytuowana w Międzyborowie i, póki co, z powodów finansowych nie przewidujemy uruchomienia kolejnych. Jesteśmy bardzo biedną gminą i na takie wydatki po prostu brakuje funduszy – dodaje.

Z powodu braku wystarczającej ilości szaletów niektóre osoby załatwiają swoje potrzeby, gdzie popadnie – na trawnikach, chodnikach, przy drzewach. Przypominamy więc, że za taki „wybryk” grozi mandat w wysokości 500 zł. A sami Jaktorowianie i goście odwiedzający tę miejscowość powinni pamiętać o załatwieniu swoich potrzeb fizjologicznych przed wyjściem z domu, bo w tej miejscowości, a zwłaszcza na jej obrzeżach, może to być dość trudne.