Linia 400 kV – Radziejowice wciąż walczą

Nie ustają protesty mieszkańców i władz Radziejowic dotyczące planów lokalizacji na terenie gminy linii elektroenergetycznej 400 kV. Na razie nie przynoszą większych efektów.
Fot. pse-inwestycje.pl W ramach budowy linii 400 kV mają powstać słupy o wysokosci 70 m.

Państwo P. (nazwisko do wiadomości redakcji) 15 lat temu postanowili przeprowadzić się z Warszawy do Kuklówki Zarzecznej. To właśnie w tej miejscowości wybudowali dom. Kosztowało ich to wiele czasu i wyrzeczeń. – Dom jest dorobkiem całego naszego życia. W Kuklówce znaleźliśmy nasze miejsce dla siebie, sądziliśmy, że to właśnie tutaj spędzimy starość. A teraz okazuje się, że będę musiała sprzedać dom za bezcen lub mieć za płotem sąsiedztwo w postaci ogromnych słupów elektroenergetycznych – opowiada pani Janina.

Takich osób jak pani Janina i jej mąż w Radziejowicach i okolicach mieszka dużo więcej. Poświęcają oszczędności całego życia, zaciągają kredyty po to, żeby kupić lub wybudować dom w jednym z najpiękniejszych miejsc na Mazowszu. Kilka miesięcy temu pojawiła się realna groźba, że malowniczy krajobraz „ozdobią” ogromne słupy elektroenergetyczne w związku z budową linii 400 kV Kozienice-Ołtarzew. Dlatego też większość mieszkańców gminy Radziejowice zdecydowanie sprzeciwia się tej inwestycji.

Protesty wciąż trwają, szczególnie lokalni aktywiści walczą o zmianę przebiegu linii. Również władze Radziejowic deklarują zdecydowany sprzeciw wobec jej kształtu zaproponowanej przez inwestora. Wójt gminy Urszula Ciężka pod koniec kwietnia wystosowała pismo do wojewody mazowieckiego, w którym przedstawia stanowisko radnych protestujących przeciwko lokalizacji inwestycji. W piśmie przekonuje, że planowany przebieg linii przekreśla założenia strategii rozwoju gminy, której kluczowym kierunkiem jest rozwój funkcji mieszkaniowo-rekreacyjnej. Zdaniem władz, niedopuszczalne jest planowanie lokalizacji linii w strefie prawnie chronionej Bolimowsko-Radziejowickiego Obszaru Chronionego Krajobrazu z doliną środkowej Rawki, strefie ochrony konserwatorskiej krajobrazu kulturowego ustanowionej z uwagi na bliskość dworku Józefa Chełmońskiego, wreszcie rezerwatu Dąbrowa Radziejowicka, pomiędzy licznymi pomnikami przyrody. Wójt Ciężka w piśmie przypomniała również, że gmina już od 2007 roku wyrażała negatywne stanowisko związane z przebiegiem linii przez Kuklówkę Zarzeczną, co zostało uwzględnione w studium wykonalności tej inwestycji.

Minął miesiąc, a pismo skierowane do wojewody pozostało bez odpowiedzi. Dlatego też władze gminy wysłały kolejne, tym razem do Departamentu Ochrony Środowiska Urzędu Marszałkowskiego Województwa Mazowieckiego. – Zależy nam na tym, żeby w sejmiku powrócono do ponownego przeanalizowania przebiegu trasy. Ale też martwię się, bo to nie jest krótkotrwały proces – mówi Urszula Ciężka. Wiele osób zainteresowanych problemem sugeruje usytuowanie linii 400 kV jak najdalej od zabudowań mieszkalnych, najlepiej wzdłuż dróg krajowych i autostrady. To w dużej mierze zależy od zarządcy tras, w tym wypadku – Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA). – A nie wiadomo, czy dyrekcja na to pozwoli – rozkłada ręce wójt Ciężka.

Na razie więc trwają spotkania, dyskusje i wymiana korespondencji między urzędnikami. Czy przyniosą efekt i przebieg linii zostanie zmieniony – pokaże czas. Póki co, wydaje się, że sprawa utknęła w martwym punkcie. A jeszcze w lutym wicewojewoda mazowiecki Dariusz Piątek tak chwalił budowę linii: – Przyglądając się inwestycjom Polskich Sieci Elektroenergetycznych odnoszę wrażenie, że nasze województwo od kilku lat przypomina ogromny plac budowy. Mówimy o setkach kilometrów nowych linii i nowoczesnych stacjach energetycznych, dzięki którym Mazowsze będzie mogło pochwalić się systemem przesyłu energii, który w niczym nie będzie ustępować naszym zachodnim sąsiadom.

Facebooktwitterredditpinterest