Klub Terminal funkcjonuje zaledwie od dwóch miesięcy, a już zdążył podzielić mieszkańców Milanówka. Niedawno informowaliśmy o tym, że niektóre osoby zdecydowanie sprzeciwiają się tego rodzaju rozrywce w mieście-ogrodzie. Podkreślają one, że w związku z działalnością klubu dochodziło do zakłóceń ciszy nocnej, zaśmiecania miasta, wyuzdanych scen, a nawet wzrostu przestępczych incydentów.
W związku z licznym skargami kierowanymi pod adresem właścicieli klubu, burmistrz Milanówka Wiesława Kwiatkowska pod koniec czerwca wydała publiczne oświadczenie, w którym podkreśla, że nie miała możliwości prawnych do wydania zgody na jego funkcjonowanie, ani też uprawnień do zablokowania rozpoczęcia jego działania. Nie miała też podstaw do nieudzielenia zezwolenia na sprzedaż alkoholu w klubie. Zapewniła natomiast, że będzie dążyć do tego, aby prowadzenie działalności gospodarczej w Milanówku nie powodowało niezgodnych z prawem uciążliwości dla mieszkańców, a wszelkie przejawy naruszenia prawa spotkały się z odpowiednimi sankcjami ze strony właściwych organów i służb.
W rozmowie z nami powiedziała, że od tamtej pory nie miały miejsca żadne incydenty naruszające porządek publiczny. A co burmistrz Kwiatkowska sądzi o działalności na terenie Milanówka klubu, w którym odbywają się m.in. koncerty disco polo? Na to pytanie udzieliła wymijającej odpowiedzi. – Dopóki nikt nie narusza prawa, może prowadzić swoją działalność – powiedziała.
Poważniejszych zdarzeń związanych z działalnością klubu nie odnotowała milanowska policja. Jak nas poinformowano w komisariacie, w okolicach „Terminalu” prowadzone są doraźne patrole „na tyle, na ile pozwalają nam siły i środki”. – Jest w miarę spokojnie, do żadnych poważniejszych incydentów nie doszło – powiedział jeden z funkcjonariuszy.
Jakie patrole, jakie środki, kiedy komisariat zamykają na patyk o 20 i spadają do domu!. A zadyma zaczyna się o 22 a tak naprawdę o 3-4.00 jak “wesołki” wychodzą. Wrzaski, ryki silników samochodów
Będzie, będzie zabawa! Będzie się działo! I znowu nocy będzie mało.