Wójt: w Jaktorowie linia 400 kV nie powstanie

Zdaniem wójta Jaktorowa Macieja Śliwerskiego, linia 400 kV nie będzie przebiegać przez gminę, którą zarządza. Z kolei poseł Jacek Sasin (PiS) twierdzi, że sprawa ta wcale jeszcze nie jest przesądzona.
Fot. pixabay.com Sprawa słupów elektrycznych, które mają powstać w Jaktorowie wciąż budzi niepokój mieszkańców.

Mieszkańcy Jaktorowa to jedna z najbardziej aktywnych lokalnych społeczności sprzeciwiających się planowanej linii 400 kV, która miałaby przebiegać przez tę gminę i przecinać ją na pół. Ich protesty spowodowały, że przy sejmiku województwa mazowieckiego powstało forum dialogu społecznego, a inwestor – Polskie Sieci Elektroenergetyczne (PSE) musiał zacząć rozważać modyfikację przebiegu linii.

Zdaniem wójta Jaktorowa Macieja Śliwerskiego, sprawa jest przesądzona i linia 400 kV w Jaktorowie nie powstanie. – Jest przygotowywany wariant wzdłuż drogi krajowej nr 50 i autostrady A2, takie mamy informacje. Już od dawna wiadomo, że przez Jaktorów linia nie przejdzie – mówi.

Na pytanie, skąd posiada takie informacje, i czy są one potwierdzone odpowiada: – Jeżeli w tej chwili są protesty ze strony mieszkańców terenów położonych przy krajowej „pięćdziesiątce” i autostradzie, gazety piszą, że właśnie tam linia powstanie, to uważamy, że to jest pewne. Przynajmniej ja tak myślę – mówi. Na naszą uwagę, że mimo to protesty wśród mieszkańców Jaktorowa nie ustają Śliwerski odpowiada: – Jeśli chodzi o mieszkańców Jaktorowa, to nie ma kogo przekonywać przeciwko linii, bo wszyscy są przeciwko. Czasy są teraz takie, że każdy może protestować przeciwko wszystkiemu. Z tego, co wiem, to prace koncentrują się na nowym przebiegu wzdłuż drogi nr 50 i autostrady A2. To są informacje, które płyną od inwestora.

Zupełnie inne zdanie w tej kwestii ma poseł Jacek Sasin (PiS). Były wojewoda mazowiecki odwiedził kilka dni temu Jaktorów i spotkał się z mieszkańcami po to, aby omówić problemy związane z planowaną rozbudową i pomóc w ich rozwiązaniu. Zapewniał, że jest to spotkanie merytoryczne, a nie wyborcze. – Działania, które dzisiaj są podejmowane, oceniam jako element wyborczej gry, czyli uspokojenia państwa nastrojów. Żebyście państwo w tym gorącym politycznym momencie byli spokojni, że coś tam się toczy i wszystko idzie w dobrym kierunku. Ale nie ma dzisiaj żadnych przesłanek, które by wskazywały na to, że to jest rzeczywiste działanie, a nie działanie pozorowane. Na poziomie PSE wiemy, że wniosku o zmianę przebiegu dzisiaj nie ma. Więc PSE upiera się mówiąc, że są jakieś inne warianty, ale obowiązujący jest ten, który przecina państwa gminę. I tu musi być decyzja nakazująca zmianę tej lokalizacji – przekonywał Sasin. Jednocześnie zapewnił, że, jeśli tylko dojdzie do zmiany władzy, rozbudowa linii 400 kV w obecnym kształcie zostanie wstrzymana. – Doprowadzimy do innego przebiegu tej trasy tak, żeby nie kolidowała z państwa miejscami zamieszkania – mówił. Przedstawił mieszkańcom pismo, w którym zobowiązał się do realizacji swoich postulatów.

Co ciekawe, kilka tygodni temu, podczas spotkania przedwyborczego podobną deklarację złożyła posłanka Beata Szydło (PiS) w stosunku do mieszkańców Żyrardowa, Mszczonowa i Wiskitek, czyli miejscowości położonych wzdłuż drogi krajowej nr 50 i autostrady A2…

Facebooktwitterredditpinterest