Alarm bombowy w żyrardowskim sądzie

– Za 20 minut wybuchnie bomba – telefon z taką informacją odebrali pracownicy Sądu Rejonowego w Żyrardowie. Do akcji wkroczyli policjanci, którzy zarządzili ewakuację całego budynku.
Fot. ebos.pl Pracownicy żyrardowskiego sądu informację o podłożeniu bomby otrzymali już po raz drugi w ciągu ostatniego miesiąca.

Do zdarzenia doszło w środę 13 kwietnia, tuż po godzinie 14.00. To właśnie wtedy policjanci z komendy w Żyrardowie zostali powiadomieni przez pracowników miejscowego sądu, o tym, że w budynku została podłożona bomba. Mundurowi podjęli standardowe czynności: na miejsce zostali skierowani pirotechnicy – z Żyrardowa, Grójca i Białobrzeg oraz sekcja antyterrorystyczna i Samodzielny Pododdział Prewencji Policji z komendy wojewódzkiej w Radomiu, łącznie z psami tropiącymi. W sumie w akcji wzięło udział około 45 osób. Na miejscu pojawiła się również straż pożarna i pogotowie ratunkowe.

Zarządzono ewakuację sądu oraz mieszkańców sąsiednich kamienic. W odległości około 100 metrów została również wydzielona specjalna strefa bezpieczeństwa, w której obowiązywał zakaz przebywania, kierowcy musieli więc liczyć się z utrudnieniami. Pirotechnicy i antyterroryści dokonali przeglądu całego budynku – w środku i na zewnątrz oraz aut zaparkowanych w pobliżu. Cała akcja trwała godzinę. – Dysponowaliśmy dużą ilością sił i środków, więc akcja była łatwa do przeprowadzenia – mówi mł. insp. Arkadiusz Zgieb, pierwszy zastępca komendanta powiatowego policji w Żyrardowie. Zgłoszenie okazało się fałszywe.

– W tej chwili są prowadzone działania związane z przyjęciem zawiadomienia o przestępstwie o stworzeniu zagrożenia dla innych. Mają one na celu ustalenie osoby, która powiadomiła o takowym fałszywym alarmie – mówi Zgieb. Żartownisiowi grozi kara nawet do ośmiu lat pozbawienia wolności.

To było już trzecie fałszywe zawiadomienie o podłożeniu ładunku wybuchowego w Żyrardowie w ciągu ostatniego miesiąca. Pod koniec marca również trzeba było ewakuować sąd z powodu informacji o rzekomo znajdującej się w środku bombie. Tego samego dnia jedna z pasażerek PKP postawiła na nogi całą żyrardowską komendę po tym, jak na peronie zostawiła bez opieki dwie torby. Podejrzewano, że w nich również może znajdować się ładunek wybuchowy, jednak i w tym wypadku alarm okazał się fałszywy.

Facebooktwitterredditpinterest