Filip Chajzer pomógł mężczyźnie, któremu na autostradzie zabrakło paliwa. „Czy właśnie zostałem zrobiony w konia?”

Znany dziennikarz Filip Chajzer poczuł się oszukany. Na jednej ze stacji benzynowych w naszym regionie pomógł mężczyźnie, któremu zabrakło paliwa, więc mu je kupił. Potem sprawy potoczyły się błyskawicznie...
Fot. Facebook/Filip Chajzer. Do zdarzenia doszło na stacji benzynowej przy autostradzie A2.

Filip Chajzer słynie z tego, że lubi pomagać innym. Swoimi akcjami lubi tez chwalić się na Facebooku. Tak też było i tym razem.

– Taka akcja. Znowu autostradowa. Zalewam paska ropą, podchodzi Pan z kanistrem i prosi o parę litrów bo podobno nie ma jak dojechać do domu. Tłumaczy, że nie ma kasy a droga daleka. Mówi, że dobrzy ludzie dolewają mu po dwa litry. Chwyta mnie za serce bo pewnie rodzina czeka, pytam – ile potrzeba żeby dojechać? – No ze 20… Leje więc 20. Pan szczęśliwy, mówi, że teraz dojedzie, ja też się cieszę bo pomogłem. Płacę, wychodzę i co widzę? Pan dalej stoi z kanistrem i wypatruje kolejnego “anioła stróża”. Czy właśnie zostałem zrobiony w konia? Update – A nawet w ch… W komentarzach już się zgadało, że Panu z mesia “okulara” bardzo często kończy się tam paliwo – tak całą sytuację opisał dziennikarz (pisownia oryginalna – przyp. red.).

Pod wpisem Chajzera pojawiło się wiele komentarzy, głównie żartobliwych i ironicznych. Internauci twierdzą, że „pan z mesia” stosuje swoją metodę od dawna i był widziany na wielu stacjach benzynowych nie tylko przy autostradzie A2, w okolicy Pruszkowa, ale w całej Polsce. Ktoś nawet dokładnie wyliczył, ile pieniędzy mężczyzna może zarobić na swoim „procederze”. – Jeśli Pan na godzinę wyrzezbi 20 litrów i zleje do beczki w bagażniku i postoi przez 8 godzin 20 dni roboczych w tygodniu na roznych stacjach to zgarnie bez podatku paliwo wartości 14tys. Odsprzeda za 70% ceny i brawo nowy mesio pod domem a na stacji służbowy – napisał Tomasz (pisownia oryginalna – przyp. red.). Z kolei Katarzyna z Żyrardowa twierdzi, że właściciel mercedesa jest jej sąsiadem, mimo że auto posiada wałbrzyskie numery rejestracyjne. Internautka zamieściła też stosowne zdjęcie. Jeszcze inni ze smutkiem stwierdzali, że takie przypadki powodują, że „odechciewa się komukolwiek pomagać”.

– Podsumowując po wszystkich wiadomościach, które dostałem od was na temat tego oszusta. Meś, okular, kość słoniowa, rejestracja DB55218. Omijać z daleka. Kręci się po autostradzie A2 w okolicy Pruszkowa – napisał na koniec Chajzer.

Facebooktwitterredditpinterest

Jeden komentarz do “Filip Chajzer pomógł mężczyźnie, któremu na autostradzie zabrakło paliwa. „Czy właśnie zostałem zrobiony w konia?”