Zdarzenie miało miejsce we wtorek, 14 lutego. Około godz. 16.00 stołeczna policja otrzymała anonimową informację o podłożeniu ładunku wybuchowego w jednym ze sklepów sieci Biedronka. Mundurowi natychmiast przystąpili do działania. Trzeba było dokładnie skontrolować dyskonty w całej Warszawie. Z tego powodu, klienci musieli zostać ewakuowani z większości z nich. A to niemała operacja, Biedronka posiada bowiem w Warszawie ponad 100 sklepów. Ładunku nie znaleziono w żadnym z nich.
Mimo że alarm był fałszywy, policjanci nigdy nie lekceważą tego rodzaju sygnałów i dokładnie je sprawdzają. Po wszystkim ścigają dowcipnisia, który naraził postronne osoby na stres, a mundurowym przysporzył dodatkowej pracy. Jak pokazują statystyki, większość osób wszczynających fałszywe alarmy jest identyfikowana i karana. Sprawcy, który poinformował o podłożeniu bomby w warszawskiej Biedronce, grozi nawet do ośmiu lat pozbawienia wolności i odpowiedzialność finansowa za spowodowane szkody.