„Super Express” o szpitalu w Żyrardowie: prezes zarabia krocie, a ludzi leczą w brudzie

Prezes spółki zarządzającej szpitalem w Żyrardowie zarabia ponad 20 tys. zł miesięcznie. Jednak warunki, w jakich leczeni są tu pacjenci, pozostawiają wiele do życzenia.
Fot. zyrardow.pl. Zdaniem wielu pacjentów, szpital w Żyrardowie wymaga gruntownej odnowy.

Szpital w Żyrardowie istnieje od 1884 roku. Sześć lat temu został przekształcony w spółkę prawa handlowego o nazwie Centrum Zdrowia Mazowsza Zachodniego sp. z o.o. Pod swoją opieką ma około 73 tys. mieszkańców powiatu żyrardowskiego. Misja szpitala to: "W Centrum Zdrowia Mazowsza Zachodniego Sp. z o.o. stale dążymy do podnoszenia jakości świadczonych usług medycznych i nieustannie zmieniamy się na lepsze”. Wielu pacjentów lecznicy nie podziela jednak tej opinii. Ich zdaniem, to skandal, żeby w XXI wieku, w środku Europy, w szpitalu panowały takie warunki. Niewyremontowane sale, zacieki na ścianach, zniszczone podłogi nadgryzione zębem czasu – to codzienność pacjentów żyrardowskiego szpitala.

Tym bardziej bulwersują zarobki dyrekcji lecznicy w Żyrardowie. A są one niemałe. Sprawę poruszył dziennik „Super Express”. Dziennikarze tabloidu ustalili, że, dzięki uchwale z ubiegłego roku w sprawie zasad wynagradzania prezes Centrum Zdrowia Mazowsza Zachodniego Danuta Ciecierska otrzymuje pensję składającą się z części stałej wynoszącej 21,4 tys. zł i części zmiennej. Ten drugi składnik wynagrodzenia wynosi 50 proc. pensji stałej, czyli ponad 10 tys. zł i jest wypłacany w zależności od wyników pracy prezes spółki. Miesięczne zarobki Danuty Ciecierskiej mogą więc wynosić nawet 30 tys. zł miesięcznie – grzmi tabloid. To dwukrotnie więcej niż zarabia minister zdrowia. Dziennikarze „Super Expressu” dodają, że prezes Ciecierska, oprócz sowitej wypłaty, może liczyć również na nagrodę roczną – maksymalnie 62 tys. zł.

W ubiegłym roku, pojawiły się pogłoski, że prezes Ciecierska ma zostać odwołana ze stanowiska. Sprawa dotyczyła kryzysu na oddziale chorób wewnętrznych, gdy pracujący tam lekarze oraz ordynator dostarczyli dyrekcji zwolnienia lekarskie i nie pojawili się w pracy. Część pacjentów trzeba było przenieść na inne oddziały, a te osoby, które miały zostać przyjęte planowo, odsyłano do innych placówek. Plotce o zwolnieniu prezes Danuty Ciecierskiej ze stanowiska zdecydowanie zaprzeczył wówczas starosta powiatu żyrardowskiego Wojciech Szustakiewicz. – To nieprawda. Takim prezesem, aktywnym i przedsiębiorczym, jakiego my mamy, mało kto może się pochwalić – powiedział.

Facebooktwitterredditpinterest