Warszawiacy zdecydują w referendum o przyłączeniu okolicznych gmin. Jesteś za czy przeciw?

Trwają przygotowania do referendum w sprawie poszerzenia granic Warszawy o okoliczne miejscowości. Władze stolicy nie pozostawiają na tzw. ustawie Sasina suchej nitki.
Fot. geralt/pixabay.com. Zdaniem władz Warszawy, po wprowadzeniu tzw. projektu Sasina, o sprawach stolicy będą decydować ci, którzy w niej nie mieszkają

Zdaniem urzędników z warszawskiego ratusza, rozpoczęty proces legislacji poselskiej ustawy o ustroju stolicy nie tylko narusza ideę samorządności, ale także rażąco łamie postanowienia Europejskiej Karty Samorządu Lokalnego, która w przypadku zmian administracyjnych gmin gwarantuje mieszkańcom wyrażenie swojej woli. Prawo do decydowania w drodze referendum jest jednym z podstawowych praw obywatelskich, które zagwarantowane jest w Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej (art. 170 Konstytucji RP). – W poselskim projekcie nie ma nigdzie merytorycznego uzasadnienia, dlaczego ma być wprowadzona ta ustawa. Nie została w nim ujęta wypracowana do tej pory nasza współpraca metropolitalna – mówi wiceprezydent Warszawy Michał Olszewski.

– Od kilku lat razem z gminami bardzo dobrze sobie radzimy. Tak jak do tej pory, tak i w przyszłości powinniśmy współpracować na poziomie porozumień i realizacji zapisów już istniejącej ustawy. To jest bardzo partnerska i samorządowa ustawa. Niestety, jak do tej pory nie ma do niej aktów wykonawczych – dodaje Renata Kaznowska, wiceprezydent stolicy.

Referendum w sprawie poszerzenia granic Warszawy zaplanowano na 26 marca. Mieszkańcom stolicy zostanie zadane pytanie: „Czy jest Pan/Pani za zmianą granic Miasta Stołecznego Warszawy poprzez dołączenie kilkudziesięciu sąsiednich gmin?”. Pod pytaniem umieszczone będą dwa warianty odpowiedzi: „TAK”/ „NIE”.

Zdaniem władz Warszawy, konsekwencje planowanych zmian ustroju to:

– podwyżki cen biletów i chaos w organizacji transportu

– prezydent Warszawy będzie wybierany przez mieszkańców okolicznych gmin, natomiast mieszkańcy stolicy nie będą mieli wpływu na to, kto zostanie wybrany na burmistrza w sąsiednich miastach

– o sprawach stolicy będą decydować ci, którzy w niej nie mieszkają

– zostanie wstrzymana zostanie budowa metra na Pragę, Targówek, Wolę, Bemowo, tramwaju na Białołękę, Wilanów, Gocław. Dojdzie do ograniczenia budowy żłobków, szkół i przedszkoli na terenie Warszawy

– szereg ważnych dla mieszkańców zadań będzie przenoszona między urzędami – m.in. pozwolenia na budowę, sprawy geodezyjne, rejestracja bezrobotnych – najbardziej uderzy to w ościenne gminy

– dojdzie kolejny szczebel zarządzania – np. w Warszawie będą trzy różne administracje. Nie wiadomo, ile by kosztowała nowa metropolia i kto pokryje koszty nowych zadań.

-dodatkowo nasuwa się wiele innych pytań: kto przejmie długi powiatów, jeśli zostaną zlikwidowane? Kto będzie finansował budowę dróg wojewódzkich i krajowych? Gdzie będą rejestrowane samochody? Czy wzrośnie OC? Dlaczego inne gminy mają decydować o budżecie Warszawy?

Władze stolicy przekonują, że metropolia warszawska już działa, i to bardzo dobrze. Zgodnie z danymi za ostatnie dziesięć lat opublikowanymi przez Unię Europejską, to właśnie Warszawa wraz z całą metropolią była najszybciej rozwijającym się regionem Europy. W ostatniej dekadzie, gdy w Pradze odnotowano wzrost na poziomie 12 proc., a w Budapeszcie 18 proc., Warszawa osiągnęła 57 proc. Dlatego też argument konieczności zmiany ustrojowej z uwagi na słaby rozwój jest nieprawdziwy.

W 2014 roku Warszawa razem z 39 gminami zawarła porozumienie o współpracy metropolitarnej, które dzisiaj jest podstawą współdziałania w kluczowych kwestiach związanych z rozwojem gospodarczym i społecznym naszych lokalnych wspólnot. – Podjęliśmy wspólnie decyzję co do formy współpracy, szanując swoją niezależność i równość. Owocem tej współpracy jest wspólna strategia dla obszaru całej metropolii i wspólny plan działania, który wchodzi właśnie w fazę realizacji. To właśnie na jej podstawie realizujemy m.in. inwestycje w parkingi P+R (60 mln zł ze środków unijnych na 27 parkingów), trasy rowerowe (ponad 300 km dróg rowerowych za 240 mln zł ze środków UE) czy wspólną promocję gospodarczą firm – czytamy na oficjalnej stronie internetowej stołecznego ratusza.

O tym, czy mieszkańcy stolicy podzielą negatywne stanowisko władz, dowiemy się już za miesiąc.

Facebooktwitterredditpinterest