Tragiczna śmierć młodej mieszkanki Pruszkowa w Wielkiej Brytanii

Niezwykle życzliwa, kochająca przyrodę, oddana swoim dzieciom – tak 37-letnią Małgorzatę wspominają byli sąsiedzi z Shipdam (hrabstwo Norfolk). Mieszkanka Pruszkowa wyjechała do Wielkiej Brytanii po lepsze życie. Niestety, skończyło się dramatem.
Fot. ilustracyjne. Sylwia/pixabay.com. Na miejsce zbrodni przybyły służby ratunkowe: uzbrojeni policjanci z psem tropiącym oraz pogotowie ratunkowe.

Tragedia rozegrała się w niedzielę, 1 sierpnia, po godzinie 13.00. Tego dnia w jednym z domów w miejscowości Shipdham nieopodal Dereham w Wielkiej Brytanii znaleziono ciężko ranną, nieprzytomną kobietę z obrażeniami głowy. Okazało się, że to pochodząca z Pruszkowa 37-letnia Małgorzata, mama dwóch córek w wieku 7 i 16 lat. Na miejsce przybyły służby ratunkowe: uzbrojeni policjanci z psem tropiącym oraz pogotowie. Niestety, na pomoc było już za późno, lekarze nie zdołali uratować kobiety.

W związku ze zdarzeniem brytyjscy policjanci zatrzymali 39-letniego Polaka – Rafała W. Jak poinformował serwis itv.com, mężczyzna usłyszał zarzut zabójstwa. Sekcja zwłok wykazała, że kobieta zmarła na skutek ciężkiego urazu głowy. Nie wiadomo dokładnie, jakie relacje łączyły Małgorzatę L. I Rafała W. Lokalne media w Wielkiej Brytanii informują, że para była małżeństwem.

Śmierć 37-latki wstrząsnęła jej sąsiadami i kolegami z pracy w Wielkiej Brytanii. Wspominają ją jako osobę niezwykle życzliwą i zawsze uśmiechniętą. To właśnie sąsiedzi zaalarmowali policję, kiedy zobaczyli schowaną za drzewem siedmioletnią córkę Małgorzaty, która rozpaczliwie płakała. On też zajęli się dziewczynką, a po wszystkim na portalu Gofundme utworzyli zbiórkę pieniędzy na zbudowanie ławki upamiętniającej lubianą i zawsze uśmiechniętą Małgorzatę. Kondolencje złożyli też współpracownicy Polki z ośrodka wypoczynkowego Center Parcs Elveden Forest Thetford, gdzie pracowała.

Pogrzeb Małgorzaty odbył się pod koniec września w Pruszkowie.

Facebooktwitterredditpinterest