Stołeczni strażnicy miejscy otrzymali zgłoszenie dotyczące psa zamkniętego w aucie na nasłonecznionym parkingu. Po przybyciu na plac przed jednym z centrów handlowych, funkcjonariusze odnaleźli samochód marki toyota i potwierdzili obecność zwierzęcia w środku.
Auto nie miało uchylonych szyb, a pies dostępu do wody. Na szczęście było już późne popołudnie i słońce nie świeciło tak mocno. Po zachowaniu psa widać jednak było, że odczuwa dyskomfort. Funkcjonariusze uznali, że nie zachodzi konieczności wybijania szyby w drzwiach samochodu, natomiast natychmiast nawiązali kontakt z ochroną centrum handlowego, która przez głośniki zaczęła nadawać komunikat wzywający kierowcę do auta. Po chwili przy samochodzie pojawił się właściciel, z którym przeprowadzono rozmowę wychowawczą.
– Kierowca był wyraźnie zakłopotany, przeprosił za swoje zachowanie i obiecał, że nigdy już tak nie postąpi. Licznie zgromadzeni obserwatorzy interwencji w ciepłych słowach podziękowali strażnikom za pomoc – poinformowali warszawscy mundurowi.
Funkcjonariusze przypominają: nieruchomy pojazd pozostawiony na słońcu zmienia się w piekarnik. Pozostawiając dzieci lub zwierzęta w zamkniętych samochodach, narażamy je na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty zdrowia a nawet życia.
Nie bójmy się też reagować, gdy jesteśmy świadkami takiej sytuacji. W Polsce obowiązuje prawo wyższej konieczności, chroniące człowieka działającego w imię obrony życia, m.in. dziecka znajdującego się w środku rozgrzanego samochodu, przed konsekwencjami prawnymi. Prawo to stosuje się zarówno w przypadku ratowania ludzi jak i zwierząt.
Nigdy nie zostawiajmy dzieci i zwierząt w zaparkowanych na słońcu pojazdach!
Źródło: Straż miejska Warszawa