Rasistowski atak w Żyrardowie. Patrol obywatelski pobił cudzoziemców

Członkowie tzw. patrolu obywatelskiego zaatakowali w Żyrardowie obcokrajowców. Po tym incydencie grupa cudzoziemców postanowiła opuścić miasto, w związku z czym lokalna firma straciła pracowników.
Fot. Facebook/Patrole Obywatelskie. Patrole obywatelskie mają na celu „poprawę bezpieczeństwa w miastach i wsiach”.

Jak czytamy w opisie na Facebooku, patrole obywatelskie to społeczna inicjatywa mająca na celu poprawę bezpieczeństwa w naszych miastach i wsiach. „Angażujemy obywateli w monitorowanie przestrzeni publicznych oraz współpracę z lokalnymi służbami. Działamy niezależnie i apolitycznie” – napisano. Tyle teoria. A jak działalność patroli obywatelskich wygląda w praktyce?

Jak poinformowała „Gazeta Wyborcza”, w ubiegłą sobotę, 21 września, grupa kilkudziesięciu członków patrolu obywatelskiego zebrała się w Żyrardowie, w okolicy największego kościoła w mieście – przy ul. Narutowicza. Na ławce mieli zobaczyć trzech Gruzinów pijących alkohol. Doszło do sprzeczki, a potem do bójki. Po tym incydencie członkowie patrolu wtargnęli do hostelu robotniczego przy al. Partyzantów, w którym mieszkają pracownicy pochodzący z m.in. z Ukrainy, Azerbejdżanu czy Gruzji, legalnie przebywający i pracujący w Polsce. Tam już doszło do regularnej bitwy. Członkowie patrolu mieli wyłamywać drzwi i okna, rzucać meblami i pobić cudzoziemców. Wznosili przy tym rasistowskie i nacjonalistyczne okrzyki. „Gazeta Wyborcza” przytoczyła wypowiedź jednej z mieszkanek, która stwierdziła, że „to wyglądało strasznie. Ci ludzie z patrolu sprawiali wrażenie agresywnych, jakby chcieli dokonać jakiegoś pogromu”.

Po tym ataku cudzoziemcy byli tak przerażeni, że zdecydowali się opuścić miasto. Dziennikarze „Gazety Wyborczej” zacytowali wypowiedź szefa jednej z żyrardowskich firm, który stwierdził, że opuściło go 70 imigrantów „dlatego że zaszczuła ich grupa nacjonalistów”. Tym samym przedsiębiorstwo straciło około 10 proc. załogi.

Co na to wszystko policja? Mundurowi na stronie żyrardowskiej komendy opublikowali stanowisko w tej sprawie. „– W stosunku do osób, które dopuściły się łamania prawa będą wyciągane konsekwencje – napisano”. Policjanci wiedzą, kto był organizatorem zgromadzenia. Zapewniają również, że analizują nagrania z monitoringu, kamer prywatnych oraz tych, które zostały zamieszczone w internecie przez świadków zajścia i samych uczestników marszu.

– Apelujemy o niepodsycanie emocji. Zależy nam na rzetelnym i obiektywnym wyjaśnieniu sprawy. Z ocenami działań policji powstrzymajmy się do czasu szczegółowych ustaleń. Zapewniamy zarówno o naszej determinacji w dążeniu do wyjaśnienia przebiegu całego zdarzenia, jak również działaniach na rzecz zapewnienia bezpieczeństwa mieszkańcom Żyrardowa. Świadków zdarzenia oraz osoby, które dosłały jakiegokolwiek uszczerbku na zdrowiu w wyniku sobotnich zdarzeń prosimy o kontakt z najbliższą jednostką policji – zaapelowali mundurowi.

Ostrzegli również: – Nie ma naszej zgody na łamanie prawa i rasistowskie ataki na cudzoziemców. Osoby, które dopuściły się łamania prawa muszą liczyć się z surowymi konsekwencjami. Wszelkie ustalenia w powyższej sprawie zostaną przekazane do prokuratury, celem podjęcia dalszych merytorycznych decyzji – poinformował zespół prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu.

W sobotę, 28 września obywatelski patrol przemaszerował ulicami Mszczonowa. Był chroniony przez policję. Wcześniej na elewacjach budynków w tym mieście pojawiły się rasistowskie hasła i rysunki.

Źródło: „Gazeta Wyborcza”, Facebook/Patrole Obywatelskie, Komenda Powiatowa Policji Żyrardów

Facebooktwitterredditpinterest