Warszawscy strażnicy miejscy z Oddziału Specjalistycznego w trakcie nocnego patrolu, 17 listopada, byli świadkami kolizji. Około godziny 1.40, cofająca z bramy przy ul. Kredytowej taksówka uderzyła w zaparkowany przy krawędzi jezdni samochód i… próbowała oddalić się, jadąc pod prąd ulicą jednokierunkową. Strażnicy uniemożliwili tę ucieczkę, blokując przejazd samochodu. Za kierownicą siedziała 17-letnia dziewczyna. Była trzeźwa. Przyznała, że nie ma prawa jazdy, a jeździ „bo lubi”. Prawdopodobnie nie polubi za to konsekwencji dokonanych szkód i wykroczeń, których rozliczeniem zajęła się wezwana przez strażników miejskich policja.
Z kolei 19 listopada, tuż przed północą, doszło do groźnego wypadku drogowego na skrzyżowaniu ul. Dywizjonu 303 i Trzech Lotniczek. Samochód, którym poruszał się 25-letni dostawca z restauracji, wpadł w poślizg, uderzył w barierki i dachował, zatrzymując się na torowisku tramwajowym. Sytuację zauważyli strażnicy miejscy z Ekopatrolu, którzy przewozili kota do schroniska na Paluchu.
Funkcjonariusze ustawili radiowóz w taki sposób, by ostrzec o zagrożeniu innych kierowców i ruszyli na pomoc poszkodowanemu. Od razu poczuli charakterystyczny zapach benzyny i gazu, które wyciekały z leżącego samochodu.
– Kierujący, pomimo poważnego uszkodzenia pojazdu, opuścił go o własnych siłach. Uchroniły go zapięte pasy. Mężczyzna miał jedynie drobne zadrapania i skarżył się na ból głowy oraz nóg – poinformowali strażnicy. Mundurowi odprowadzili zdenerwowanego kierowcę na bezpieczną odległość, opatrzyli drobne rany i otarcia oraz monitorowali jego stan zdrowia do przybycia karetki pogotowia. Zadbali też, by nikt nie zbliżał się do auta, zanim zagrożenia nie zneutralizują, przybyli na miejsce strażacy. Po przekazaniu działań odpowiednim służbom, strażnicy miejscy kontynuowali swoje pierwotne zadanie – kot bezpiecznie dotarł do schroniska.
Źródło: Straż miejska Warszawa