Wypadek miał miejsce w piątek, 3 stycznia, po godzinie 17.00, w rejonie skrzyżowania ul. Jana Kazimierza i Ordona na warszawskiej Woli. W wyniku odniesionych obrażeń 14-letni chłopiec zmarł w szpitalu. Kierowca uciekł z miejsca zdarzenia, jednak policjantom dość szybko udało się go zatrzymać.
– Tak szybkie zatrzymanie mężczyzny podejrzanego o spowodowanie tego wypadku to efekt szeroko zakrojonych działań operacyjnych oraz zaangażowania i determinacji policjantów z Komendy Rejonowej Policji Warszawa IV oraz policjantów ze stołecznego Wydziału Poszukiwań i Identyfikacji Osób – poinformował rzecznik prasowy Komendanta Stołecznego Policji mł. insp. Robert Szumiata. Dodał, że zaraz po wypadku ogłoszono alarm dla całego stanu komendy na Woli, a w penetrację za sprawcą potrącenia skierowano dodatkowe patrole.

Policjanci zabezpieczyli i przeanalizowali kilkadziesiąt nagrań z monitoringów z różnych kamer samochodowych, miejskich i tych administrowanych przez wspólnoty mieszkaniowe oraz osoby fizyczne. W ramach czynności operacyjnych ustalono także kilkadziesiąt pojazdów, które mogły potencjalnie brać udział w tym zdarzeniu.
– Dzięki zaangażowaniu wszystkich dostępnych środków technicznych i operacyjnych ustalono, że sprawca świadczy pracę na rzecz jednej z firm kurierskich działających na terenie Warszawy. To z kolei pozwoliło na ustalenie pojazdu, zlokalizowanie miejsca jego postoju, jak również ustalenie osoby kierującej tym samochodem w czasie zdarzenia. Pojazd został zabezpieczony do szczegółowych oględzin w Komendzie Stołecznej Policji, a sprawca osadzony w Pomieszczeniu dla Osób Zatrzymanych – poinformował insp. Szumiata.

W chwili zatrzymania 43-latek był nietrzeźwy, miał blisko dwa promile alkoholu w organizmie. Trwają dalsze czynności w tej sprawie. Jak poinformował serwis TVN Warszawa, mężczyzna był już notowany za różne przestępstwa. Od 2023 roku miał sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. Jak tłumaczył organom ścigania, w chwili wypadku nie zauważył, że ktoś przechodził przez pasy. Po zdarzeniu miał udać się na obrzeża Warszawy i ukryć samochód, a potem pić alkohol z członkiem rodziny.
Źródło: Komenda Stołeczna Policji, TVN Warszawa
Czytaj też:



