Tagi: hipotermia

Poparzony chłopczyk czuje się lepiej

Stan zdrowia trzymiesięcznego dziecka, które babcia poparzyła suszarką, a potem wystawiła na zimne powietrze, jest lepszy. Kobieta została aresztowana na trzy miesiące.
Fot.. rawpixel/pixabay.com. U chłopca doszło do ciężkiej niewydolności oddechowej.

Przypomnijmy: do zdarzenia doszło w czwartek, 22 marca, w miejscowości Studzieniec (gmina Puszcza Mariańska). 56-letnia Iwona L. jest podejrzana o to, że będąc pod wpływem alkoholu, opiekowała się trzymiesięcznym wnukiem. Najpierw go wykapała, a potem postanowiła uśpić za pomocą suszarki. Przyłożyła jednak urządzenie zbyt blisko ciała dziecka i w efekcie je poparzyła. Kiedy zorientowała się, co się stało, wyniosła chłopca na dwór. Jak informuje serwis eglos.pl, kobieta próbować ochłodzić chłopca, podrzucając go do góry. Po tym dziecko doznało hipotermii.

Chłopiec przeżył najprawdopodobniej tylko dzięki błyskawicznej reakcji sąsiadki, która odebrała kobiecie niemowlę, po czym wezwała pogotowie. Dziecko trafiło do szpitala, jego stan przez kilkanaście godzin był bardzo ciężki, przebywał na oddziale intensywnej opieki medycznej. Stwierdzono u niego poparzenia pierwszego i drugiego stopnia głowy oraz szyi. Na skutek wychłodzenia temperatura ciała spadła do 27 stopni Celsjusza, w efekcie doszło do ciężkiej niewydolności oddechowej. Na szczęście chłopiec czuje się lepiej, choć nadal przebywa w szpitalu.

Jego babcia, 56-letnia Iwona L. w chwili zdarzenia miała 1,2 promila alkoholu w organizmie. Usłyszała zarzut spowodowania ciężkiego uszczerbku na ciele wnuka w postaci oparzeń termicznych i hipotermii i została aresztowana na trzy miesiące. Grozi jej kara nawet dziesięciu lat pozbawienia wolności.