Tagi: hiszpański hrabia

Spawacz z Pruszkowa znów za kratkami! Jako hiszpański hrabia-ginekolog uwodził, leczył… i okradał kobiety

Złote zegarki, prywatny odrzutowiec, znajomości z elitami. A w rzeczywistości? Spawacz z Pruszkowa i cele więzienne. Tak w skrócie wygląda życie 62-letniego Zdzisława M., który podawał się za „hiszpańskiego hrabiego Myszkowskiego”. Ten samozwańczy arystokrata znów wpadł. I to z hukiem!
Fot. KSP Warszawa. Policjanci z warszawskiego Śródmieścia zatrzymali Zdzisława M., gdy podawał się za arystokratę z przejściowymi problemami finansowymi.

Zdzisław M., wbrew temu, co opowiadał swoim ofiarom, nie ma nic wspólnego z hiszpańską rodziną królewską, klinikami onkologicznymi w Genewie, ani tym bardziej z Antonio Banderasem, którego ponoć nazywał swoim zięciem! Mimo to przez lata skutecznie mamił kobiety opowieściami o swoim bajecznym życiu.

Złoto, jachty, luksusowe butiki

Spotykał je na lotniskach, dworcach, kawiarniach. Zawsze elegancki, obwieszony złotem, pozujący na tle jachtów i luksusowych butików.

Jak mówi podinsp. Robert Szumiata ze stołecznej policji: – Tworzył wokół siebie aurę zamożnego arystokraty. Kobiety wierzyły, że mają do czynienia z kimś wyjątkowym. I właśnie na tym bazował.

Seks jako lekarstwo?

To nie pierwszy raz, kiedy Zdzisław M. przekraczał granice absurdu. Już kilkanaście lat temu mężczyzna trafił na celownik policji z Podhala, gdy jako samozwańczy ginekolog „diagnozował” nowotwory u kobiet i… „leczył” je stosunkiem. Twierdził, że wynalazł przełomową metodę terapii polegającą na osiągnięciu orgazmu pod jego „medyczną opieką”. Koszt? 1300 zł za seans.

Naiwne? Niekoniecznie. Omotał niejedną

Niektóre z kobiet naprawdę wierzyły, że są chore. Uwierzyły też w jego bajki o luksusach, które miały je czekać po „kuracji” i wspaniałym życiu u jego boku. Jedna z ofiar – 19-letnia Daria D. – tak bardzo dała się zmanipulować, że razem z oszustem podróżowała po Europie i nawet… pomagała mu zdobywać kolejne „klientki”. Sielanka skończyła się, gdy rodzice dziewczyny zgłosili jej zaginięcie.

Zdzisław M. trafił wtedy za kratki na 5 lat. Ale po wyjściu szybko wrócił do „zawodu”.

Powrót „hrabiego” i kolejne ofiary

Ostatni „występ” Zdzisława M. to kopia wcześniejszych przekrętów. Tym razem policjanci ze Śródmieścia zatrzymali go, gdy podawał się za arystokratę z przejściowymi problemami finansowymi. Tłumaczył, że jego bank zablokował mu karty, więc potrzebuje pożyczki – a potem odwdzięczy się zaproszeniem do swojej hiszpańskiej posiadłości.

Dwie kobiety oficjalnie zgłosiły, że straciły w ten sposób prawie 20 tys. zł. Policja nie wyklucza, że ofiar może być znacznie więcej – część z nich zapewne wstydzi się przyznać, że padła ofiarą naciągacza.

Sąd na wniosek prokuratury zdecydował o tymczasowym aresztowaniu Zdzisława M. na trzy miesiące. Grozi mu do 8 lat więzienia.

Z hrabiego do recydywisty

Zamiast komnat – cela. Zamiast jachtu – więzienna prycza. Tak kończy się bajka o „hiszpańskim hrabim z Pruszkowa”, który próbował leczyć nowotwory… seksem. Ale pytanie pozostaje otwarte: czy to już naprawdę koniec jego „kariery”, czy tylko kolejny rozdział w tej absurdalnej, ale niebezpiecznej historii?

Źródło: Komenda Stołeczna Policji, fakt.pl, Kryminalny Patrol