W rocznicę pełnoskalowej agresji Rosji na Ukrainę, aktywistki i aktywiści Greenpeace zaprotestowali w centrum Warszawy, wywieszając wielki, 60-metrowy baner na moście Poniatowskiego i domagając się zatrzymania procederu zakupu rosyjskiej ropy przez koncern, którego prezesem jest Daniel Obajtek.
Przedstawiciele Greenpeace podkreślają, że premier Mateusz Morawiecki obiecał w marcu ubiegłego roku, że do końca 2022 roku Polska przestanie kupować rosyjską ropę. Tak się jednak nie stało. – Kontrolowana przez rząd spółka PKN Orlen nadal kupuje ropę od rosyjskiego Tatnieftu, wspierając w ten sposób inwazję Rosji na Ukrainę. Greenpeace szacuje, że jeśli Orlen nie zerwie tego kontraktu, do końca przyszłego roku Orlen wyśle do rosyjskiej spółki powiązanej z Kremlem 8 miliardów złotych. Za taką kwotę armia Putina może zakupić blisko 90 tysięcy irańskich dronów-samobójców Szahid – podkreślają aktywiści.
– Blisko rok temu protestowaliśmy dokładnie w tym samym miejscu, domagając się sankcji na rosyjską ropę, gaz i węgiel. Minął już rok od początku wojny, a koncern, na którego czele stoi Daniel Obajtek nadal kupuje krwawą ropę z Rosji. Rząd PiS złamał obietnicę daną Polkom i Polakom, że zaprzestanie importu rosyjskiej ropy do końca 2022 roku. Cały czas słyszymy wymówki w tej sprawie, a przecież już w maju ubiegłego roku wskazaliśmy rządowi, że można wpisać rosyjskie koncerny na listę podmiotów finansujących terroryzm i w ten sposób zerwać te niemoralne kontrakty. Dlaczego rząd Prawa i Sprawiedliwości nadal tego nie zrobił? – pyta Piotr Wójcik, analityk rynku energetycznego w Greenpeace Polska.
Tymczasem premier poinformował w mediach społecznościowych, że w 2023 roku Polska nie otrzymuje już ropy z Rosji. Politycy opozycji podkreślili jednak, że Mateusz Morawiecki nie zaznaczył, że to Moskwa odcięła dostawy surowca do naszego kraju.
Greenpeace apeluje również do rządu o przyspieszenie transformacji energetycznej Polski, co rząd Prawa i Sprawiedliwości zapowiadał po inwazji Rosji na Ukrainę. – Tuż po wybuchu wojny słyszeliśmy szumne zapowiedzi, że Polska będzie prężnie rozwijać krajowe, odnawialne źródła energii, że w ten sposób rząd będzie budować niezależność energetyczną naszego kraju. Minął rok, a z tych zapowiedzi nie zostało prawie nic. W tym czasie nie udało się rządowi nawet odblokować wiatraków! Na ostatniej prostej do ustawy wiatrakowej wciśnięto poprawkę Suskiego, która dwukrotnie zmniejsza obszar dla rozwoju wiatraków w porównaniu z pierwotną propozycją rządu. Prawo i Sprawiedliwość musi wrócić do kompromisowej zasady 500 metrów odstępu od zabudowań. Prawa nie można pisać na kolanie, a co dopiero w strategicznym sektorze, jakim jest energetyka – mówi Marek Józefiak, rzecznik prasowy i ekspert ds. polityki ekologicznej z Greenpeace Polska.
Źródło: Greenpeace Polska, gazeta.pl