Tagi: parkowanie

Bulwersujące sceny na Woli. Kurier nie chciał przeparkować samochodu, o mało nie przejechał strażnika miejskiego

Za naruszenie zakazu parkowania grozi stuzłotowy mandat, za naruszenie nietykalności funkcjonariusza – do trzech lat więzienia. Kierowca renault na ul. Obozowej na mandat się nie zdecydował.
Fot. Straż Miejska Warszawa. Strażnik o mało nie przypłacił interwencji życiem.

W czwartek, 22 sierpnia, strażnicy udali się w rejon ul. Obozowej. Na miejscu zastali między innymi samochód należący do firmy kurierskiej, zaparkowany w strefie obowiązywania znaku B-36 z tabliczką T-24. Do auta zbliżał się właśnie mężczyzna ubrany w firmowy strój, strażnik poprosił więc, by przeparkował samochód, bo w tym miejscu nie wolno się zatrzymywać. Kierowca odrzekł, że jemu właśnie wolno i auta nie przestawi. Strażnik zapowiedział więc, że jeśli tego nie zrobi, zostanie ukarany mandatem. W odpowiedzi usłyszał „Sam sobie ten mandat wystaw”. Upewniwszy się, że buńczuczny mężczyzna jest kierowcą nieprawidłowo zaparkowanego samochodu, strażnicy poinformowali go, że popełnił wykroczenie i poprosili o okazanie prawa jazdy. Ten jednak odmówił i wsiadł do auta.

Widząc, że mężczyzna włącza silnik, jeden ze strażników nakazał unieruchomienie samochodu i stosowanie się do poleceń funkcjonariuszy. Kierowca ruszył z miejsca, a stojący w otwartych drzwiach auta strażnik, bojąc się potrącenia, wskoczył na stopień furgonetki i przytrzymując się kierownicy usiłował wyjąć kluczyki ze stacyjki. Mężczyzna szarpiąc się z funkcjonariuszem, próbował wyłamać mu palce i wypchnąć go z samochodu. Po trzykrotnej próbie odjechania widząc, że nie uda mu się pozbyć strażnika, zatrzymał pojazd, wysiadł z niego i… zadzwonił po policję twierdząc, że został napadnięty przez straż miejską.

Przybyła na miejsce policja wylegitymowała kierowcę, po czym przewiozła go na komisariat przy ul. Żytniej, stawiając zarzuty naruszenia nietykalności funkcjonariusza na służbie.

Źródło: Straż miejska Warszawa