Przeciwnicy planów budowy linii 400 kV Kozienice-Ołtarzew w naszym regionie nie ustają w protestach. Kilka dni temu zablokowali dwie drogi krajowe – nr 7 i nr 8 i już zapowiadają kolejne demonstracje. Najbliższa ma odbyć się we wtorek, 18 października pod siedzibą Prawa i Sprawiedliwości (PiS) przy ul. Nowogrodzkiej. Organizatorzy szacują, że do Warszawy może przyjechać nawet kilka tysięcy osób. Mieszkańcy walczą również w Sejmie. Nie chcą pogodzić się z decyzją podjętą przez inwestora – zarząd Polskich Sieci Elektroenergetycznych (PSE) o powrocie do budowy linii zgodnie z planem zagospodarowania przestrzennego województwa mazowieckiego, czyli m.in. przez gminę Żabia Wola, Grodzisk Mazowiecki i Jaktorów.
W związku z brakiem możliwości porozumienia protestujących z inwestorem pełnomocnik rządu ds. infrastruktury energetycznej Piotr Naimski (PiS) kilka dni temu zapowiedział, że zarząd PSE może sięgnąć po tzw. specustawę i rozpocząć proces przymusowego wywłaszczania mieszkańców.
Przypomnijmy, że to właśnie on jeszcze kilka miesięcy temu mówił, że wynik przeprowadzonej ponownie oceny decyzji o wyborze korytarza będzie mieć wpływ na ostateczną decyzję dotyczącą przebiegu linii 400 kV w naszym regionie. Zgodnie z nią ogromne słupy wysokiego napięcia miały powstać wzdłuż drogi krajowej nr 50 i autostrady A2. Również Jacek Sasin i Mariusz Błaszczak z PiS, podczas ubiegłorocznej kampanii wyborczej, obiecali m.in. mieszkańcom Jaktorowa i gminy Grodzisk Mazowiecki, że linia 400 kV, przez tereny które zamieszkują nie będzie przebiegać.
Pod koniec września zarząd Polskich Sieci Elektroenergetycznych poinformował, że rozpoczęto realizację prac związanych z uszczegółowieniem trasy linii.