Kadra narodowa około godz. 12.00 wsiadła do autokaru w miejscowości La Baule, we Francji i wyjechała na lotnisko. Przed godz. 16.00 rządowy embraer z zawodnikami na pokładzie wylądował na Okęciu. Tam najpierw przywitał ich spektakularny salut wodny, który przygotowali dla nich strażacy, a potem prawdziwy szał kibiców. Niektórzy z nich, na przybycie reprezentacji czekali nawet kilka godzin. Rzecznik Lotniska Chopina Przemysław Przybylski szacuje, że w hali przylotów mogło pojawić się nawet pięć tysięcy osób. Wielu kibiców czekało na piłkarzy również na płycie lotniska i w hali odbioru bagażu. Okrzykom radości i brawom nie było końca. Kibice po kolei skandowali imiona poszczególnych zawodników oraz trenera Adama Nawałki. Największe owacje dostali chyba Jakub Błaszczykowski i Łukasz Fabiański. Widać, że wierni kibice nie mają do nich pretensji o porażkę podczas rzutów karnych w czwartkowym meczu.
– To był prawdziwy szał. Wszyscy chcieli tych piłkarzy dotknąć, zdobyć autograf, zrobić zdjęcie... Piłkarze ledwo się zmieścili w przejściu. Takiego szaleństwa nie było nawet wtedy, gdy reprezentacja siatkarzy wracała ze srebrnym medalem mistrzostw świata w Japonii – ocenił Przemysław Przybylski.
Niestety, smutni piłkarze ubrani w odświętne garnitury nie rozmawiali z kibicami. Zrobili sobie z nimi jedynie kilka zdjęć i rozdali parę autografów. Szybko przeszli do autokaru, którym pojechali do hotelu Regent Warsaw. Wzruszony postawą kibiców był Robert Lewandowski, który na swoim profilu na Twitterze napisał: „Przywitanie na lotnisku...WOW! Coś niesamowitego! DZIEKUJEMY!”.
Teraz piłkarzy czeka zasłużony urlop, a potem przygotowania do eliminacji Mistrzostw Świata 2018.
Warszawscy kibice z kolei przygotowali nie lada niespodziankę dla Kuby Błaszczykowskiego. W najbliższą sobotę, 2 lipca, w samo południe chcą zebrać się pod Rotundą PKO i wspólnie podziękować piłkarzowi. Więcej szczegółów jest dostępnych pod adresem: https://www.facebook.com/kubadziekujemyzawszystko/.
Fot. Facebook/Lotnisko Chopina. Michał Szewczyk, Andrzej Klewiado, Dariusz Kłosiński