Trzecia fala epidemii jest w natarciu, padają rekordy zachorowań. Statystyki są nieubłagane – ponad 2,6 mln zakażonych wirusem SARS-CoV-2, zmarło ponad 62 tys. Polaków. Na szczęście grupa ozdrowieńców jest liczna – mamy ich około 2,3 mln. Niestety większa część, bo blisko 80 proc., mierzy się z pocovidową rzeczywistością i wymaga wsparcia, by dojść do formy sprzed choroby. Medycy cały czas podkreślają, że koronawirus to nie jest zwykła infekcja.
Schody do zdrowia?
– Gdyby nie utrata węchu i smaku, pomyślałbym, że moje gorsze samopoczucie to po prostu objawy przemęczenia – opowiada Łukasz Malinowski, 37-latek, który wraz z żoną przebył chorobę COVID-19 na początku roku. Do tych objawów dołączyła gorączka 38 stopni C, kaszel, pojawiło się bardzo duże osłabienie. – Po okresie izolacji domowej wróciłem do pracy i wydawało się, że wszystko się normuje – zaznacza. Po powrocie do pracy okazało się, że nie jest w stanie podołać temu wyzwaniu. Jak mówi, pomimo mijających tygodni od zachorowania, dokuczliwe objawy pozostały i do tej pory utrudniają życie. – Organizm nie działa jak wcześniej. Mam problem ze złapaniem oddechu, pokonując drogę do domu. I koncentracja też nie jest w pełni tak dobra, jak przed chorobą. Potrafię po pięć razy do czegoś wracać, bo nie pamiętam – zauważa pan Łukasz.
Mgła mózgowa i niepokój
Pocovidowcy skarżą się też na problemy z koncentracją, zaniki pamięci, potocznie nazywane mgłą mózgową. Takie objawy, dość intensywnie, dały o sobie znać pani Jagodzie, 38-letniej warszawiance, która niedawno przebyła COVID-19. – U mnie infekcja zaczęła się od typowych dla przeziębienia symptomów – drapania w gardle, kaszlu i ogólnego osłabienia. Pojawiła się też wysypka na ciele. Byłam nawet zaskoczona, że wynik testu PCR wykonany na zlecenie lekarza POZ był pozytywny – relacjonuje. Szybko jednak przekonała się, że koniec choroby nie oznaczał w jej przypadku zdrowia. – Z przerażeniem obserwowałam, jak często nie docierało do mnie to, co mówił do mnie rozmówca. Musiałam prosić o powtórzenie, a i tak po chwili już nie pamiętałam odpowiedzi – opowiada przerażona.
Pani Jagoda skarży się też na zawroty głowy i ciągłe zmęczenie. – Po przejściu 50, góra 100 metrów czuję, jakbym przebiegła maraton. Nie wiem, jak mam wrócić do pełnej aktywności zawodowej. To będzie dla mnie trudne. Niepokój to mój codzienny towarzysz. Zaczynam mieć już chyba objawy depresji – opowiada warszawianka.
Nieco inne symptomy zaobserwował u siebie po przechorowaniu koronawirusa Tomasz Kucharski, burmistrz Pragi-Południe i wiceprzewodniczący Sejmiku Województwa Mazowieckiego. – Chorowałem ciężko na COVID-19, byłem w szpitalu przez 2 tygodnie z zapaleniem płuc. Gdy już wróciłem do domu i kolejny test dał wynik ujemny, to – niestety – nie odniosłem takiego wrażenia, że jestem już zdrowy. Po 23. dniach choroby nie było takiej cezury – opowiada. – Cały czas czuję się inaczej niż przed COVID-19. Gorzej. Niektóre z objawów mam cały czas, m.in. bóle stawowe, mięśniowe i bezsenność. Wpływa to negatywnie na jakość życia. Nasiliły się też zaburzenia rytmu serca.
Pokonanie koronawirusa to tylko połowa sukcesu
Radny próbuje porównać infekcję do innych. – Po przechorowaniu np. grypy w którymś momencie czuć to przejście z choroby do zdrowia. W tym przypadku takiego poczucia nie miałem – zaznacza burmistrz Kucharski. Jest magistrem rehabilitacji ruchowej, przepracował w zawodzie kilka lat.
W młodości związany był też ze sportem, a jego miłość do ruchu trwa cały czas. Aktywność musiał jednak na czas choroby zawiesić. – Wiem, że powrót pacjenta do zdrowia, przywrócenie mu pełnej sprawności fizycznej i psychicznej, społecznej i zawodowej to długi proces. Jest wiele osób wśród covidowców, które trzeba będzie ponownie adaptować do życia, ponieważ powikłania mogą utrudniać powrót do normalnej życiowej aktywności. Absolutnie to rozumiem, ale też zdaję sobie sprawę z tego, że w okresie narastającej trzeciej fali epidemii pierwszoplanowe jest skierowanie działań na walkę z COVID-19, tym bardziej że zaczyna już brakować miejsc w szpitalach – zaznacza.
Podkreśla też, że nie można zapominać o tych wszystkich osobach, które wymagają holistycznego podejścia i rehabilitacji po przejściu SARS-CoV-2. – Samo wyleczenie z koronawirusa to tylko połowa sukcesu.
Na profilu fejsbukowym m.st. Warszawy podzielił się swoim doświadczeniem choroby. Zwrócił się z apelem do innych, by nie lekceważyli zagrożenia. Spotkała go… fala hejtu. – To dla mnie zupełnie niezrozumiałe. Miałem sporo szczęścia, przeżyłem, choć mam powikłania. Dla wielu moich znajomych i przyjaciół walka z koronawirusem zakończyła się jednak tragicznie. Przekaz jest prosty – przestrzegajmy dyscypliny pandemicznej, uważajmy na siebie i chrońmy innych – podkreśla dobitnie.
Agresor w natarciu
Każdego dnia od osób, które przechorowały koronawirusa, dowiadujemy się o wielu męczących objawach, które nadal im towarzyszą. – Okazuje się, że przez wiele tygodni utrzymuje się szerokie spektrum objawów określane mianem zespołu pocovidowego– wyjaśnia dr n. med. Grażyna Cholewińska.
Jak podkreśla ekspertka, pacjenci najdłużej odczuwają ekstremalne zmęczenie. – Dotyczy to przede wszystkim tych, którzy długo pozostawali w stanie niedotlenienia. Obserwujemy również wiele osób, które nie wróciły do kondycji fizycznej sprzed choroby. Bardzo długo utrzymują się także problemy z oddychaniem, zwłaszcza u osób, które miały zapalenie płuc w wyniku zakażenia SARS-CoV-2. To właśnie ci pacjenci powinni jak najszybciej zostać skierowani na rehabilitację oddechową – wskazuje.
Konsekwencją przebytego zakażenia mogą być również problemy kardiologiczne. Zwłaszcza u osób, które przed zakażeniem cierpiały na choroby serca. – Zauważono, że przebycie infekcji SARS-CoV-2 wpływa niekorzystnie na funkcje różnych układów i narządów, np. układu sercowo-naczyniowego, oddechowego, nerwowego, mięśniowego, nerek, skóry i włosów. Wystąpiły też incydenty zakrzepowo-zatorowe. Jest też cała grupa chorych, którzy skarżą się na zaburzenia natury neuropsychologicznej – dodaje.
Rehabilitacja potrzebna od zaraz
Jak zaznacza dr n. med. Grażyna Cholewińska, pacjentom, którzy mają zespół pocovidowy potrzebna jest rehabilitacja układu oddechowego oraz mięśni i stawów, regularna opieka kardiologiczna, skierowana na kardiologiczny zespół pocovidowy. – Postępowania z pacjentami po infekcji SARS-CoV-2 dopiero się uczymy. Powstają projekty dotyczące racjonalnej opieki pocovidowej – podkreśla. I dodaje: – Niektórzy pacjenci wymagać będą pomocy psychologa i psychiatry. Większość – leczenia uzdrowiskowego, klimatycznego. Jak mówi specjalistka chorób zakaźnych, redukcja szkód po COVID-19 to kolejne duże wyzwanie dla zarządzających opieką zdrowotną.
Pomoc od samorządu Mazowsza
Samorząd województwa realizuje jeden z największych w kraju projektów unijnych1 (obecnie jego wartość to 360 mln zł), którego celem jest doposażenie i przygotowanie mazowieckich placówek medycznych do walki z COVID-19, zaznacza Elżbieta Lanc, członek zarządu województwa mazowieckiego. – Do tej pory dzięki funduszom z UE udało się zakupić i przekazać m.in. ponad 1600 sztuk aparatury medycznej, 40 tys. sztuk wyposażenia oraz 20 mln środków ochrony osobistej. Nie ustajemy w działaniach pomocowych dla placówek medycznych – dodaje.
Samorząd Mazowsza chce zwiększyć środki w ramach swojego projektu na zakup sprzętu dla pacjentów z zespołem pocovidowym. Chce również, by tego typu ośrodki były dostępne w każdym subregionie województwa mazowieckiego. Póki co, ozdrowieńcy szukają pomocy u specjalistów. Choć, jak podkreśla Łukasz Malinowski, trudno się do nich dostać. – Z lekarzem POZ w moim wypadku nie było problemu, ale do kardiologa ciężko ustalić jakikolwiek termin wizyty – zamyśla się. Już widać, że on, jak i inni ozdrowieńcy z problemami, mają przed sobą drogę do pokonania – pytanie jak będzie długa i czy skończy się celem, jaki chcą osiągnąć – powrotem do pełni sił?
1 Projekt „Zakup niezbędnego sprzętu oraz adaptacja pomieszczeń w związku z pojawieniem się koronawirusa SARS-CoV-2 na terenie województwa mazowieckiego” jest realizowany przez Samorząd Województwa Mazowieckiego. Mazowsze jako pierwsze województwo w kraju uruchomiło środki unijne na ten cel.