Ratownicy wiedzieli, że każda sekunda ma znaczenie. Jak poinformował Miejski Reporter, w domu odnaleźli nieprzytomnego 5-miesięcznego chłopczyka w łóżeczku. Mimo rozpaczliwej reanimacji, lekarze byli bezradni – niemowlęcia nie udało się uratować. Na miejscu stwierdzono zgon.
Wstępne ustalenia wskazują, że mogło dojść do tzw. śmierci łóżeczkowej (SIDS) – nagłego, niewyjaśnionego zgonu dziecka podczas snu. To zjawisko wciąż pozostaje jedną z największych zagadek medycyny i najczęstszą przyczyną śmierci niemowląt poniżej 1. roku życia.
Sprawą zajmuje się policja pod nadzorem prokuratora.
Źródło: Miejski Reporter
