Tagi: Warszawa-Dubaj

Postawił na nogi całe lotnisko i policję, bo powiedział, że w samolocie jest bomba. Teraz posiedzi

Zaledwie godzinę potrzebowali mundurowi, aby ustalić sprawcę fałszywego alarmu bombowego. 46-letni mężczyzna zadzwonił na policję i zgłosił, że w samolocie lecącym z Dubaju do Warszawy znajduje się bomba. Służby natychmiast podjęły niezbędne działania.
Fot. epwa.pl. Żartowniś powiadomił o bombie w samolocie lecącym do Dubaju.

Do zdarzenia doszło w ubiegłą sobotę, 25 lutego. 46-letni mieszkaniec Gdańska zadzwonił na numer alarmowy 112 i powiedział, że na pokładzie samolotu lecącego z Dubaju do Warszawy znajduje się bomba. Gdy dyżurny otrzymał to zgłoszenie, natychmiast podjął działania. Powiadomił lotnisko w Warszawie, inne służby i zlecił policjantom pilne ustalenie osoby, która przekazała informację o bombie.

Po około godzinie funkcjonariusze z Gdańska ustalili tożsamość mężczyzny, który zadzwonił na numer alarmowy. Po sprawdzeniu dwóch miejsc, gdzie poszukiwany może przebywać, zatrzymali go w mieszkaniu na Oruni. 46-letni gdańszczanin był pod wpływem alkoholu. Alkomat wykazał u niego przeszło 2 promile w wydychanym powietrzu. Policjantom wyjaśnił, że zadzwonił, aby zrobić żart. 46-latek został przewieziony do policyjnego aresztu. Już usłyszał zarzut usiłowania wywołania fałszywego alarmu bombowego za co grozi mu kara od sześciu miesięcy do ośmiu lat pozbawienia wolności. Prokurator zastosował wobec sprawcy dozór policji.