Do zdarzenia doszło pod koniec kwietnia w miejscowości Marianów (gmina Leszno). Po godzinie 17.00 zostali wezwani na jedną z posesji, którą postanowił odwiedzić łoś. Na szczęście strażakom bez większego trudu udało się przegonić zwierzę na teren pobliskiego Kampinoskiego Parku Narodowego.
Tym razem obyło się bez ofiar, jednak nie zawsze tak jest. Zwierzęta czasami nie potrafią same wydostać z prywatnych terenów, a próbując pokonać ogrodzenie – ranią się, a nawet umierają. Mogą też być niebezpieczne dla człowieka, zwłaszcza samiec. Samo poroże łosia osiąga nawet 1,2 m długości przy rozpiętości 2 m i wadze do 20 kg.
Co więc robić, gdy łoś przybędzie do nas z wizytą? Na początek można spróbować zwierzę wypłoszyć głośną rozmową, muzyką, najlepiej otwierając mu bramę furtkę, by mógł wyjść. Łosi nie powinno się dokarmiać, ani zbytnio się do nich zbliżać. Zwierząt nie należy także samodzielnie łapać lub obezwładniać. To bardzo niebezpieczne. Chwytanie zwierzęcia wymaga wiedzy i współpracy różnych służb. W każdej gminie jest powołany wydział (lub stanowisko) zarządzania kryzysowego, który ma sprzęt i przygotowaną odpowiednią procedurę. Gdy zauważycie zwierzę w mieście, zgłoście to natychmiast właśnie do urzędu, na policję lub, tak jak postąpili mieszkańcy Marianowa – do straży pożarnej. Zamknijcie też w domu koty i psy, aby uniknąć ich kontaktu ze zwierzęciem, co niesie za sobą ryzyko chorób. A przede wszystkim najlepiej jest zabezpieczyć posesję w taki sposób, aby zwierzę nie mogło się dostać. Można np. powiesić na ogrodzeniu czerwone chorągiewki, łoś powinien przestraszyć się ich i oddalić.
Źródło: Ochotnicza Straż Pożarna Leszno. grodzisk.pl, losie.krakow.lasy.gov.pl