Informację o zdarzeniu otrzymaliśmy od naszej czytelniczki. – Od kilkunastu minut nad torem kolarskim lata śmigłowiec ratunkowy, powodując ogromny hałas – poinformowała nas Aneta. – Może wiecie, co się stało? Czy doszło do jakiegoś wypadku? – dopytywała. Okazało się, że w niedzielę wielkanocną, późnym wieczorem, w okolicach toru kolarskiego przy ul. Andrzeja w Pruszkowie zaroiło się wręcz od błysków świateł samochodów ratunkowych. Na miejscu były wozy straży pożarnej oraz ambulans pogotowia ratunkowego, a nad welodromem faktycznie latał helikopter.
Z pytaniem, co dokładnie się wydarzyło, zwróciliśmy się do pruszkowskich strażaków. – My, jako straż pożarna, zabezpieczaliśmy lądowanie śmigłowca Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Z tego, co wiem, lądowanie to służyło zabraniu ośmiotygodniowego dziecka z trudnościami oddychania do szpitala. Niemowlę zostało przekazane z karetki do śmigłowca i dalej przetransportowane do specjalistycznej kliniki w Warszawie – wyjaśnił dyżurny stanowiska kierowania Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Pruszkowie mł. ogn. Dariusz Żelazkiewicz.